Konferencja PiS przerodziła się w awanturę - Migranci z Czerwonego Boru dzielą polityków
foto: mylomza.pl

Konferencja PiS przerodziła się w awanturę - Migranci z Czerwonego Boru dzielą polityków

BS w Wysokiem Mazowieckiem

W Łomży doszło do niecodziennego zdarzenia przed biurem poselskim Alicji Łepkowskiej-Gołaś z Koalicji Obywatelskiej. Konferencja prasowa zorganizowana przez polityków Prawa i Sprawiedliwości - posłów Jacka Boguckiego, Kazimierza Gwiazdowskiego oraz senatora Marka Komorowskiego - przerodziła się w gorącą wymianę zdań, gdy do zgromadzonych wyszła sama posłanka. Atmosfera szybko stała się napięta - politycy przekrzykiwali się nawzajem, padały ostre słowa i zarzuty, a emocje sięgnęły zenitu. Scena ta doskonale odzwierciedlała poziom dzisiejszej debaty politycznej w Polsce, do której niestety zdążyliśmy się już przyzwyczaić - głośne spory, nerwowa atmosfera i wzajemne oskarżenia zamiast merytorycznej dyskusji.

Głównym tematem konferencji była sytuacja w ośrodku dla migrantów w Czerwonym Borze w powiecie zambrowskim oraz kwestia Centrów Integracji Cudzoziemców. Ośrodek ten znajduje się niedaleko powiatu wysokomazowieckiego, około 30 kilometrów od Wysokiego Mazowieckiego, a jak informują mieszkańcy okolicznych miejscowości, przebywający tam imigranci, młodzi mężczyźni, coraz częściej chodzą grupami po okolicy, co budzi niepokój lokalnej społeczności.

Senator Marek Komorowski podczas konferencji podkreślał: "Już od pewnego czasu obserwujemy, szczególnie na terenie powiatu zambrowskiego, nielegalnych migrantów z Afryki, którzy przemieszczają się po okolicznych miejscowościach, znajdują się w Zambrowie, co budzi lokalny sprzeciw. To zjawisko, które wystąpiło tutaj u nas. Mieszkańcy są zaskoczeni i zaniepokojeni tą całą sytuacją. Boją się o swoje dzieci, boją się o samych siebie."

Jak wyjaśnił senator, imigranci przebywający w Czerwonym Borze są kierowani tam z dwóch ośrodków recepcyjnych w kraju. Wspomniał również o interwencji parlamentarnej, którą przeprowadził wspólnie z posłem Dariuszem Piontkowskim w ośrodku w Czerwonym Borze: - "Ja byłem w piątek z posłem Dariuszem Piontkowskim na interwencji parlamentarnej w ośrodku w Czerwonym Borze. Rozmawialiśmy skąd są, więc mamy informacje na ten temat, jak to wygląda. Chodzą po Czerwonym Borze, chodzą po Wygodzie, chodzą po Zbrzeźnicy, przemieszczają się do Zambrowa".

Poseł Jacek Bogucki w swojej wypowiedzi wyraził obawy dotyczące wpływu imigrantów na polskie społeczeństwo i kulturę. Jego zdaniem obecność "hord młodych ludzi" w okolicy wzbudza strach wśród lokalnych mieszkańców. Skrytykował również politykę obecnego rządu w sprawie migracji: "Nie jesteśmy przeciwko przemieszczaniu się ludzi na świecie, ale obawiam się, że nawet ja dożyję czasów, w których te feministki w Europie będą chodziły w burkach i będą to robić z przymuszonej przez obcą nam kulturę woli, a nie z własnej woli".

Wypowiedzi polityków PiS były wielokrotnie przerywane przez posłankę Alicję Łepkowską-Gołaś, która zarzucała im kłamstwa, manipulacje i dezinformację. Całą "konferencję" można obejrzeć na portalu mylomza.pl https://mylomza.pl/artykul/awantura-parlamentarzystow-n1689078.

Po wspomnianej wizycie w Czerwonym Borze poseł Dariusz Piontkowski opublikował na swoim profilu społecznościowym szczegółowe informacje. Według relacji posła: -" W ostatnim czasie, wedlug mieszkańców, w okolicach Czerwonego Boru k. Zambrowa, w pobliżu Ośrodka dla cudzoziemców, pojawia się coraz więcej osób o ciemnej karnacji skóry, co zaczyna budzić pewien niepokój miejscowej ludności. (...) Dziś, w funkcjonującym od ponad 20 lat ośrodku dla cudzoziemców, mieliśmy możliwość rozmowy z kierowniczką ośrodka oraz dyrektorem departamentu z Urzędu ds cudzoziemców. Wg ich informacji, w tym otwartym ośrodku, od wielu lat przebywa ok 100 obcokrajowcow. W ostatnich miesiącach nie zmieniła się znacząco liczba osób kierowanych do Czerwonego Boru, ale zmieniła się ich struktura. Wcześniej dominowały rodziny z dziećmi, a obecnie są to głównie młodzi, samotni mężczyźni. W przeszłości dominowali uchodźcy i migranci z Czeczenii, Gruzji, Afganistanu, a obecnie migranci z Afryki, ale też z Azji. Część przybywających tu osób, to ludzie przekraczający nielegalnie granicę z Białorusią, ale są także nielegalni migranci zawracani z innych krajów UE na mocy umowy dublińskiej. Cudzoziemcy przebywają w takich ośrodkach, oczekując na decyzję polskich urzędów co do ich dalszych losów. Część z nich, po jakimś czasie, rezygnuje z mieszkania w ośrodku i wynajmuje kwatery na zewnątrz, tam czekając na decyzje. Zdarzają się także ucieczki imigrantów z ośrodka. Migranci wg tych informacji przywożeni są w dni powszednie, w ciągu dnia, w grupach nie większych niż kilkanaście osób. Wg pracowników ośrodka migranci są spokojni, nie sprawiają poważniejszych kłopotów. Zakwaterowani są w 3 budynkach, w kilkuosobowych pokojach. Mają także dostęp do łazienek, kuchni, pralni i świetlicy. Jest także możliwość nauki języka polskiego. Ośrodek w Czerwonym Borze, jest jednym z kilku, prowadzonych przez Urząd ds cudzoziemców. Obecnie ponad 6,7 tys migrantów/uchodźców (tylko niewielka część w podobnych ośrodkach) czeka na decyzję m.in. o przyznanie azylu" - poinformował Piontkowski.

 

© 2024 Wysokomazowiecki24. Projekt i wdrożenie Kamaxmedia Karol Maksimczuk